Dominik Kasperek, Eurocash, o sprzedaży w sklepach małoformatowych

Polska Izba Handlu i Grupa Eurocash od kilku lat przekonują największych producentów dóbr szybko zbywalnych w Polsce, że opłaca się im po partnersku traktować sklepy małopowierzchniowe. Ich zdaniem obecne dysproporcje cenowe i asortymentowe między ofertą niektórych producentów dla hipermarketów i dyskontów, a ich ofertą dla sklepów małoformatowych powinny zmaleć. Czy przez niezależny handel producenci FMCG mogliby sprzedawać więcej?

 

Obecnie ponad 40% handlu FMCG w Polsce prowadzi się w małych i średniej wielkości sklepach detalicznych – to ewenement na skalę całej Europy. Pozostała część rynku jest podzielona pomiędzy sklepy wielkopowierzchniowe: hipermarkety, duże supermarkety i dyskonty. Choć łączna liczba małych i średnich sklepów spożywczych maleje z roku na rok, to od 2017 rośnie ich wartość sprzedaży. W okresie od października 2017 roku do października 2018 sklepy małoformatowe odnotowały wzrost sprzedaży aż o 5,5 procent. Obok kanału małoformatowego rośnie sprzedaż również w dyskontach. Pozostałe segmenty rynku – hipermarkety i supermarkety – utrzymują podobny poziom do roku 2017.

Mały format odnotowuje wzrosty sprzedaży, ponieważ klienci robią w nim coraz więcej rutynowych, codziennych zakupów. Jednym z powodów jest to, że w polskich mieszkaniach zazwyczaj używa się małych lodówek, co zmusza do częstszego kupowania wielu podstawowych produktów. Kierunek jest oczywisty. Na 10 tys. gospodarstw domowych przypadają: 53 sklepy małego formatu, 3 dyskonty, 2 supermarkety i mniej niż jeden hipermarket. Wyraźnie zmieniają się też nawyki zakupowe konsumentów. Promocje nadal są ważne, ale zaczynamy je uważniej oceniać. Coraz częściej jesteśmy gotowi zapłacić więcej za produkty wyższej jakości. Przed dokonaniem zakupu częściej sprawdzamy i porównujemy produkty. Chcemy mieć wybór o czym świadczy m.in. to, że aż 82% konsumentów robi zakupy we wszystkich czterech segmentach rynku.