Ostatnie raporty donoszą, że koronawirus może rozprzestrzeniać się poprzez mrożoną żywność. Dwa niedawne incydenty spowodowały, że eksperci ds. zdrowia zastanawiają się, czy jest to pewna diagnoza.
Dwa przypadki
Nowa Zelandia i Chiny zgłosiły obecności COVID-19 w importowanych opakowaniach mrożonej żywności. Budzi to obawy, czy koronawirus może rozprzestrzeniać się poprzez mrożonki lub opakowania transportowe.
Wciąż słychać niepotwierdzone oficjalnie informacje, że wirus może godzinami przebywać w powietrzu. Fakty, czy jest w stanie przeżyć daleką podróż w zamrożonym produkcie to scenariusz, który według wszelkich zapewnień nie miał być prawdziwy. Niestety, ryzyko zarażenia przez zakażoną żywność z importu istnieje.
Przypadki obecności koronawirusa odnotowano też w próbkach mrożonych skrzydełek kurczaka, które transportowano do Chin z Brazylii. Były to rutynowe badania kontrolne, które od czerwca dotyczą w tym kraju zwłaszcza mięs i owoców morza przywożonych z innych krajów.
Wobec powyższych odkryć eksperci radzą, by unikać spożywania mrożonych produktów importowanych, zwłaszcza odzwierzęcych. Zgodnie z zaleceniami WHO należy też zrezygnować ze spożywania produktów surowych, takich jak niepasteryzowane mleko i wytwarzane z niego sery, surowe i niedogotowane mięsa, ryby i owoce mora, a także zachować odpowiednie standardy bezpieczeństwa podczas bezpośredniego kontaktu z nimi.