Nie zawracam sobie głowy koncernami – wywiad z Michałem Boreckim,właścicielem WildGrass

Produkują Państwo naturalne napoje na bazie herbaty. Jak powstały receptury? Gdzie i jak przebiega produkcja?

Pierwsze receptury stworzyliśmy w przelewowym ekspresie do kawy. Wiedzieliśmy, że chcemy robić napoje z herbaty, szybko pojawiła się myśl stworzenia herbacianej coli. Zaczęliśmy od skrzyżowania smaku herbaty, ostrokrzewu paragwajskiego i smaku orzeszków kola. Całość wzbogaciliśmy aromatami imbiru, goździków i cynamonu. To był bardzo żmudny proces, którego nasz przelewowy ekspres niestety nie przetrwał. W drugim kroku z pomocą technologa przełożyliśmy nasz pomysł na język produkcji spożywczej.

Od założenia firmy współpracowaliśmy z kilkoma zakładami produkcyjnymi. Zaczęliśmy od produkcji napojów w szklanych opakowaniach w małym zakładzie produkującym oranżady, a dziś produkujemy puszki w jednym z najnowocześniejszych zakładów produkcyjnych w Polsce.

 

Czy planują Państwo ekspansję zagraniczną?

Eksport to naturalnie duże wyzwanie i znacznie trudniejszy proces niż budowanie rynku krajowego. Jesteśmy dostępni w sieciach handlowych na Ukrainie, zaczęliśmy współpracę z Kuwejtem i Bułgarią. Mam nadzieję, że w tym roku będziemy również dostępni w Hiszpanii i RPA, ale chyba za wcześnie na deklarację, kiedy dokładnie.