Ciężko wyznaczyć granicę kraftu

Paweł_zarychta

Paweł Zarychta z Browaru Lwówek Ślaski o piwach kraftowych

 

Podobnie jak przed laty pomysły piw miodowych czy niepasteryzowanych (wykreowane przez browary mniejsze i bardziej elastyczne) spotkały się z naśladownictwem dużych koncernowych browarów, tak teraz sprawa wygląda z określeniem „kraftowy”. Tak jak przed laty małe browary poniosły klęskę w tej materii, mimo prób zastosowania określeń zastępczych jak np. nieutrwalone, tak teraz – moim zdaniem – czeka je podobny los.

Pytanie się nasuwa czym miałby być browar kraftowy? Ręczne mieszanie zacieru, gotowanie na bezpośrednim ogniu? Raczej nie. Na polskim rynku działają browary małe, których wielkość warki nie przekracza 15hl, natomiast poziom automatyzacji procesu zbliżony jest do dużego browaru koncernowego. Praca warzelanego takiego małego browaru ogranicza się niemal do obsługi komputera. Mimo tego browar taki traktowany jest jako kraftowy. Czy średniej wielkości browar klasyczny (o wybiciu rzędu 100 – 150 hl) pozbawiony automatyki nie może być kraftowy? Worki ze słodem przenoszone są ręcznie, zawory od pary czy glikolu manualne…. Bardzo trudne jest wyznaczenie granic „kraftu”.

Przyjęcie kryterium odmiennych surowców, czy wyszukanych stylów piwnych może wyznaczać granice kraftu? Raczej nie, koncerny tak czy inaczej znajdą swoją drogę obejścia.

 

Michał Kopik z Piwnego Garażu o definicji piwa kraftowego
tutaj Piotr Sosin, właściciel Browaru Trzech Kumpli, wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Browarów Rzemieślniczych o piwie kraftowym i jego definicji
Michał Bania o piwach kraftowych


Ziemowit Fałat o piwach kraftowych