W rankingu na środki pierwszej potrzeby w czasach epidemii alkohol zajmuje poczesne miejsce. I nie chodzi tu bynajmniej o popyt rynkowy związany z konsumpcją (czytaj: zalewaniem smutków i leczeniem samotności w czterech ścianach).
Sprawa jest banalna: popyt na środki dezynfekujące rośnie a najgorsze, co może spotkać ich producenta, to brak surowca do ich produkcji, czyli alkoholu. Pojawia się zatem nurtujące pytanie:
Pić, czy dezynfekować?
Okazuje się, że jedno i drugie! Rozwiązanie niesie firma oferująca systemy do dealkoholizacji trunków. Usunięcie etanolu z piwa, wina czy cydru i zatężenie go do 80% to dla nich pestka. Trunek nie traci smaku ani aromatu a usunięty alkohol może służyć do celów dezynfekcji. Ile kosztuje otrzymanie wysokiej jakości etanolu tą metodą?
Zapytajcie dystrybutora: Janusz Rozumecki, JMR: 601 424 429