O kulturowym rabunku steka w Parlamencie Europejskim

Debata na temat stosowaniu nazw mięsa i produktów mleczarskich do określania ich roślinnych zamienników jest dużo bardziej złożona niż może się wydawać na pierwszy rzut oka – alarmują eksperci z COPA COGECA – europejskiej organizacji zrzeszającej rolnicze związki zawodowe i organizacje spółdzielcze. Jeśli Parlament Europejski przymknie w tym miesiącu oko na luki prawne, by bronić „wegańskich kiełbasek” i „wegańskich burgerów” otworzy tym samym puszkę Pandory, co na dłuższą metę w równym stopniu uderzy w konsumentów i hodowców, z czego zgromadzenie europejskie nie do końca zdaje sobie sprawę – podkreślają.

Kampania „to nie jest stek” ma na celu walkę z przywłaszczeniem kulturowym

Jean Pierre Fleury, przewodniczący grupy roboczej „Wołowina i cielęcina” Copa i Cogeca skomentował inicjatywę słowami: europejski sektor hodowli z nikim nie walczy, lecz wzywa do należytego uznania i szacunku dla pracy milionów europejskich rolników i pracowników branży hodowlanej. Bez strachu powiem, że mamy tu do czynienia z przywłaszczeniem kulturowym. Niektóre agencje marketingowe celowo posługują się tym chwytem, by zmylić konsumentów, przekonując ich, że można zastąpić dany produkt innym bez wpływu na spożywane wartości odżywcze. Pod przykrywką dobrych intencji przyzwoli się na pojawienie się nowych, mylących nazw w przyszłości. Możemy w ten sposób przyczynić się do powstania nowego, wspaniałego świata, w którym marketing jest oderwany od faktycznych właściwości produktów przez co na pewno wiele rzeczy wymknie się spod kontroli.

Kampania „to nie jest stek” zadaje fundamentalne pytania dotyczące informacji dla konsumentów, naszego dziedzictwa kulturowego oraz siły nowoczesnego marketingu, który beztrosko miesza interesy wielkich firm i wartości.

Organizacje rolnicze apelują o stworzenie odmiennego, własnego podejścia do komunikacji produktów pochodzenia roślinnego

W manifeście kampanii europejskie organizacje podkreśliły, że w wypowiedziach na temat produktów wegańskich często zapomina się, że europejscy rolnicy zajmują się zarówno produkcją białek roślinnych jak i zwierzęcych i nie mają nic przeciwko wytwarzaniu białek roślinnych na potrzeby wyrobów wegańskich. Aczkolwiek, produkty roślinne imitujące nazwy i cechy produktów mięsnych i mleczarskich powinny stworzyć własne podejście. Sektor produktów na bazie roślin powinien wykazać się większą kreatywnością. Zamiast inwestować w lobbing, firmy te powinny zająć się opracowaniem nowych koncepcji marketingowych, by zyskać
uznanie konsumentów i rozwiązać paradoks leżący u podstaw przemysłu produktów roślinnych imitujących produkty zwierzęce. Przemysł, który chce wejść do mainstreamu nie powinien kreować własnej wielkości, opierając swój marketing na produktach, które zwalcza!

źródło: Copa-Cogeca EU