Zdjęcie krowy

Pandemia, marnotrawstwo żywności a wzrost emisji gazów cieplarnianych

Na początku pandemii przez zakłócenia łańcuchów dostaw tylko w USA marnowało się 14 mln litrów mleka dziennie. W przeciągu dwóch miesięcy sytuacja ta spowodowała ślad węglowy wynoszący ok. 1,6 mln ton CO2e (MtCO2e). Kluczowe przy tym jest to, że wytworzenie tej emisji nie przyniosło żadnego pożytku.

Ten niechlubny wynik to suma zmarnowanej żywności oraz zasobów wykorzystanych do jej produkcji. Rynek nie był w stanie wchłonąć produktów zakontraktowanych np. dla branży hotelarskiej czy restauracji – czyli sektorów, które z dnia na dzień odczuły lockdown.

Problem z marnotrawstwem żywności dotyczy niemal każdej branży. Poza problemami z żywnością pochodzenia zwierzęcego (krótkie terminy ważności, okresowość hodowli) pandemia dotknęła również producentów rolnych. Wiele plonów nie zdążono zebrać z pól, gdzie zgniły. Tu główną przyczyną był brak siły roboczej.

Serwis carbonbrief.org wskazuje, że w okresie pandemii szacowany ślad węglowy strat w inwentarzu żywym i mlecznym w USA wynosi co najmniej 7,1 MtCO2e. Żeby lepiej zobrazować tę ilość jest ona równa całkowitej, rocznej emisji Cypru.

Jednym z rozwiązań powyższego problemu ma być lepsze dostosowanie gospodarek do przetwórstwa żywności. Podczas pandemii magazyny i chłodnie zapełniły się w przeciągu pierwszych tygodni zablokowania łańcucha dostaw.