W sobotę święto portera bałtyckiego

W trzecią sobotę stycznia obchodzony jest Dzień Portera Bałtyckiego, który promuje ten niezwykły, lokalny styl piwny.

Porter Bałtycki świetnie komponuje się w kuchni z gorzką czekoladą, deserami, oraz owocami w tym szczególnie z gruszką. Smak piwa Porter Bałtycki podkreśli zarówno odpowiednia temperatura podania, w granicach 8ᵒ – 12ᵒ C, jak i specjalnie dobrane szkło – wysoki pokal na nóżce.

Co to za piwo?
Porter Bałtycki to piwo dolnej fermentacji, więc trudno tu szukać ferii estrowych. Będziemy wyczuwali inne owocowe smaki, a mianowicie wszelkiego rodzaju suszone owoce. Śliwki, wiśnie i rodzynki będą znaczącym elementem porterowego bukietu, jednak ich źródłem nie są pracowite drożdże, a spora ilość karmelu, który dostarczany jest z wraz z ciemniejszymi wersjami słodów. Ogólnie rzecz ujmując, to właśnie dzięki dolnej, chłodniejszej fermentacji doceniamy aromaty pochodzące od słodu. Oprócz wybitnego charakteru słodowego i karmelowego wyczujemy też sporą dozę zapachu palonego. Jako że trunek ten ma potężny ekstrakt początkowy, wręcz do 22° Plato, zawartość alkoholu może osiągnąć nawet 10%. Piwo jest przy tym bardziej słodkie, jednak zawsze powinno być zrównoważone odpowiednim poziomem kwaśności i wyraźnie podwyższoną goryczką. Ta ostatnia powinna być długa, mocna, jednak nieostra czy nazbyt drapiąca. Jest to piwo pełne i aksamitne. Przekombinowane karmelem staje się ostre jak tarka i pozostawia nieprzyjemne wrażenia. Mimo, że ekstrakt początkowy jest wysoki, piwo można zakwalifikować do tych bardziej odfermentowanych. Na końcu i tak zostaje sporo treści, jednak trzeba uważać aby nie było jej zbyt dużo, aby piwo nie było zbyt słodkie, ulepne. Trunek winien być klarowny, bardzo ciemny, może nawet być nieprzejrzyście czarny jak stout. Zwykle jednak powinien być ciemnobrązowy z rubinowymi przebłyskami światła. Porter Bałtycki winien wdzięczyć się kremową, trwałą pianą w kolorze beżowym, wyraźnie zabarwioną w kolor piwa.

Święto portera bałtyckiego, to doskonała okazja aby zaprezentować medalistów kategorii Porter Bałtycki konkursu Good Beer 2020

Złoty medal dla Perła Browary Lubelskie SA za Perła Porter
Na dojrzałość smakową piwa wpływa głównie bardzo długi, aż 9-miesięczny, okres leżakowania. Charakteryzuje je głęboka, ciemna barwa a pokrywa gęsta, kremowa piana. Słodycz przełamana jest goryczką dwóch odmian chmielu – Lubelskiego i Marynka. Do produkcji piwa poza wodą, drożdżami i chmielem, użyto również pięciu gatunków słodu: pale ale, karmelowego ciemnego, aromatycznego, karmelowego jasnego i barwiącego.

Srebrny medal dla Kompanii Piwowarskiej SA za Książęce Porter
Do produkcji Książęcego Portera używa się pięciu słodów: pilzneńskiego, monachijskiego, karmelowego, aromatycznego i palonego a także chmiel goryczkowy i chmiel aromatyczny odmian Lubelski i Marynka. Piwo warzone jest na historycznej, stuletniej warzelni nr 3. Samo gotowanie w kotle trwa 4 godziny (zamiast standardowych 60 minut) – dłuższe odparowywanie nadaje karmelowych posmaków. Jest to prawdopodobnie porter o największej produkcji (podaży) w Polsce.

Brązowy medal dla Browaru Zamkowego Sp. z o.o. za Raciborski Porter
Raciborski porter powstaje z siedmiu rodzajów słodów, pochodzących z klepiskowej słodowni oraz chmielów Lubelski i Marynka. Klasyczna technologia i otwarta fermentacja. Roczna produkcja: 100 hektolitrów.

OKIEM EKSPERTA:
Aby osiągnąć kompleksowy charakter i poprawny balans smaków i aromatów potrzebujemy poprawnej receptury i ścisłego jej przestrzegania. Brzmi jak „oczywista oczywistość”, jednak są to warunki bezwzględne, aby powstał prawdziwy porter.
Rzeczywistość pokazuje, że wymagający technologicznie trunek można zrobić „na skróty”, ale tak jak nie da się oszukać natury, tak i nie da się oszukać konsumentów. Zacznijmy od receptury i mitu pełnosłodowej wersji. Receptury wykorzystujące sam słód jako źródło cukrów fermentowalnych są zacne i mogą stanowić ciekawą propozycję. Będą też nie lada wyzwaniem dla piwowara, a później niewykluczone że dla konsumenta. Im więcej słodu, tym więcej dekstryn, cukrów resztkowych, etc. W efekcie piwo może niedostatecznie odfermentować i mieć bardzo słodki, brzeczkowy charakter ze zbyt dużą dozą karmelu i mdłego słodu. W tak mocnych i treściwych piwach można z powodzeniem zastosować pewną ilość sacharozy jako dodatku do kotła warzelnego. I tak zostanie nam dużo komponentów smakowych, a łatwo dostępny dla drożdży cukier będzie przefermentowany do takiego poziomu słodyczy, który pozwoli nam później cieszyć się wszystkimi walorami piwa. Druga istotna rzecz to słody specjalne. Porter powinien być słodowy z dozą karmelu, a nie odwrotnie. Zbyt duża ilość słodów specjalnych spod znaku Cara może być przyczyną, że piwo będzie jak cukierniczy karmelek. Kolejny znaczący aspekt to fermentacja. Zestresowane ciśnieniem osmotycznym drożdże mogą nie współpracować należycie z piwowarem. Późny start, słaba fermentacja lub przedwczesne zaprzestanie fermentacji to główne zagrożenia dla browaru, który wybrał niewłaściwy szczep lub zastosował nieodpowiednią ilość gęstwy. Zdarza się, że browary stosują pewnego rodzaju sztuczkę, która nie tylko zmniejsza ryzyko stresingu drożdży, ale również skraca czas leżakowania piwa. Warzą trochę słabsze ekstraktywnie piwo o silnym smaku karmelu, a następnie dosładzają piwo przed rozlaniem i pasteryzacją, takie „Low Gravity”. Efekt tego jest fatalny, piwo jest sztucznie słodkie i zazwyczaj przekombinowane karmelowo, a ponadto nie jest wyleżakowane – zrównoważone.
Najlepszym dowodem na to, iż takie praktyki są stosowane, jest pewne doświadczenie. Ponowne dodanie drożdży do niektórych porterów potrafi obniżyć zawartość ekstraktu końcowego o kolejne 4-5° Plato (!). Nie twierdzę, że kiedy ekstrakt spadnie do poziomu 2° Plato, to trunek jest lepszy – broń Boże. Jednak kiedy serwuje się nam piwo, które ma dalej 6% wagowo ekstraktu, to łatwo obliczyć, że daje nam to 30g cukru w jednej butelce (bardziej obrazowo: to ekwiwalent około 6 łyżeczek od herbaty).
Dużo by dywagować na temat jak jest i jak być powinno. Jednak warto na końcu zauważyć, że Porter Bałtycki jest jednym z najtrudniejszych do uwarzenia piw, a już na pewno jednym z najdroższych. Warto jednak pozostać przy właściwych procedurach mając nadzieję, że piwo odwdzięczy się pełnym smakiem. Mimo, że u nas nazywany „pułkownikiem”, porter jest doceniany przez wielu piwoszy z całego świata i powinniśmy być z tego dumni, a samego portera traktować jako nasz kulturowy dorobek. Nie mamy przecież aż tylu rodzimych stylów piwnych.

Rafał Kowalczyk
dyrektor konkursu Good Beer