O sokach i sytuacji branży na konferencji KUPS – nasza relacja

Konferencje Krajowej Unii Producentów Soków to gwarancja merytorycznego spotkania i dyskusji w gronie ekspertów. Nie inaczej było podczas czerwcowego spotkania w Warszawie, które, ze względu na obostrzenia, odbyło się w nieco okrojonej formie.

Najmodniejszy temat to opłata cukrowa, która jednak w niewielkim stopni dotknęła producentów soków i nektarów. To nasz sukces i efekt wielotygodniowych starań, aby produkty z minimalną zawartością 20% soku zostały wyjęte spod tzw. opłaty stałej – powiedział Julian Pawlak, prezes KUPS. Skutkiem tzw. podatku cukrowego ma być także zmniejszenie rozwarcia cenowego pomiędzy sokami a napojami, co wielu producentów soków postrzega jako szansę. O realnych skutkach opłaty cukrowej będziemy mogli jednak rozmawiać po upływie roku od jej wprowadzenia – podsumował Pawlak.

Przeciętny Polak wypija 21,8 litra soków i nektarów rocznie (nie licząc napojów), co jest wartością wyższą aniżeli średnia unijna (17,8 litra).

Sok z definicji nie zawiera dodanego cukru, dlatego na opakowaniach soków nie wolno zamieszczać informacji „nie zawiera cukru”.  Przeciętny konsument nie zna jednak dokładnej definicji i różnic pomiędzy sokiem, nektarem i napojem, dlatego producenci soków chcieliby zmiany przepisów w tym zakresie.

Julian Pawlak zaprezentował zebranych także ustawę o przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystaniu przewagi kontraktowej, przedstawiając m.in. listę praktyk zakazanych. Do poważnych zagrożeń dla rozwoju branży prezes KUPS zaliczył także brak reformy systemu energetyki w Polsce. Jeśli nie będzie odpowiednich zmian w energetyce, może to poważnie zakłócić eksport naszych produktów – alarmował.

Szymon Mordasiewicz z pracownik GFK przedstawił zebranym spojrzenie na trendy rynkowe. Nasze produkty konkurują na rynku z innymi, konkurują też o pieniądze w portfelu konsumenta – trzeba wiedzieć co się ogólnie dzieje w gospodarce, aby podejmować właściwe decyzje – mówił Mordasiewicz. Ekspert zwrócił uwagę na rosnący trend wege, konsekwentnie promowany przez największe sieci handlowe, opowiedział także o zmieniających się w trakcie pandemii zwyczajach zakupowych Polaków.

Czy sok pozostanie sokiem?

W bezpardonowej walce z cukrem, solą i tłuszczami trans, jako największymi wrogami Europejczyków, niektórzy podejmują intensywne poszukiwania jak z soku usunąć słodycz i kalorie. Nie jest to proste, gdyż definicja soku jako takiego wyklucza ingerencję w produkt. Pojawiają się jednak inicjatywy postulujące zmniejszenie ilości poziomu minimalnego Brix w sokach odtworzonych, dopuszczanie dodatku wody do soków NFC czy mikrobiologiczne metody usuwania fruktozy w sokach. Warto w procedowaniu i analizie tych pomysłów wykazać dużo rozwagi, aby nie wylać dziecka z kąpielą i nie zmarnować pracy włożonej w budowę wizerunku soku, jako produktu naturalnego i niskoprzetworzonego.

Opakowania – spojrzenie środowiskowe

Od 1 stycznia 2023 roku stawka za recykling opakowań może bardzo znacząco wzrosnąć ostrzegał zebranych Jakub Tyczkowski z Rekopolu. Koniecznością jest już środowiskowe postrzeganie opakowań – podkreślał ekspert. Tyczkowski przedstawił też obszerną analizę dotyczącą opakowań i odpadów w świetle planu Gospodarki Obiegu Zamkniętego (GOZ).

Liczymy jabłka i koncentrat

Polska jest pierwszym producentem jabłek w Europie (ok. 30% całej europejskiej produkcji) oraz trzecim (po Chinach i USA) na świecie. Prognozy na tegoroczny sezon mówią o łącznej produkcji jabłek w naszym kraju rzędu 4 milionów ton, jednocześnie nasi rodacy zjadają zaledwie 11 kilogramów świeżych jabłek rocznie. Reszta idzie na eksport albo do przetwórstwa. Nasze jabłka, pomimo iż jest ich dużo, w niewielkim stopniu spełniają wyśrubowane normy jakościowe. Barbara Groele z KUPS przedstawiła opracowanie szacujące, iż zaledwie 15% naszych owoców spełnia unijne standardy.

Suma summarum, nawet 60% całej produkcji jabłek tzw. deserowych ląduje, prędzej czy później, w zakładach przetwórczych. Przetwórstwo jabłek to w głównej mierze produkcja soku: albo świeżego, tzw. NFC (nie z koncentratu) albo zagęszczonego (łatwiejszego w przechowywaniu i transporcie). Ten pierwszy to produkt ekskluzywny, ten drugi masowy.

Szczególnie soku NFC nie da się wyprodukować z miernej jakości jabłka – potrzebujemy dedykowanego surowca, o który coraz trudniej. Potrzebujemy sadów sokowych, czyli jabłek produkowanych od razu z przeznaczeniem na tłoczenie – mówią przetwórcy. Takie jabłka nie muszą być najpiękniejsze ani największe, ważne aby spełniały normy jakościowe. Można je również zbierać maszynowo, co – w przypadku braku rąk do pracy – jest kwestią istotną. Zastosowanie kwaśnych odmian jabłek mogłoby dać polskiemu sokowi NFC dodatkowy pazur, wyróżniający go spośród innych soków dostępnych na światowych rynkach.

Flottweg jako trendsetter produkcji soków NFC

Firma Flottweg w trakcie spotkania świętowała jubileusz 20 lat na polskim rynku. Twarzą marki jest Daniel Olszewski, który przedstawił zebranym historię rozwoju przedsiębiorstwa w pigułce. Nasz sukces przełożył się na Wasz sukces – przemawiał Olszewski – dzięki promocji urządzeń do produkcji soków NFC w odpowiednim czasie pomogliśmy zdywersyfikować zakładom produkcję. Jestem dumny, że na prasy taśmowe mówicie „flottwegi” i słowo to weszło na stałe do słownika wyrażeń branżowych produkcji soków. Dziś wszystkie „flottwegi” w Polsce produkują łącznie 200 kubików soku NFC na godzinę a ich łączna maksymalna zdolność produkcyjna w konfiguracji z innymi systemami tłoczenia to 120 tysięcy ton jabłek – dodał Olszewski.

Barbara Groele i Julian Pawlak – zadowoleni, że po długiej przerwie udało się zorganizować stacjonarne spotkanie branży.