Złodzieje grasują w sklepach a próg kradzieży rośnie

Coraz częściej łupem sprawców kradzieży padają produkty podstawowej konsumpcji, np. masło i pieczywo, co świadczy o tym, że w części przypadków decyzja o dokonaniu kradzieży może być spowodowana ekstremalnie trudną sytuacją materialną sprawcy i wiąże się z podjęciem dramatycznych wyborów – informuje Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji (POHiD). Jednocześnie w warunkach pogarszającej się sytuacji ekonomicznej pokusa łatwego zarobku dla członków grup przestępczych staje się coraz silniejsza.

Sieci handlowe -jak twierdzi POHID – dokładają wszelkich starań, aby chronić klientów, zwłaszcza osoby o najniższych dochodach, przed nadmiernymi wzrostami cen żywności. Wyciągają też pomocną dłoń do osób w trudnej sytuacji materialnej i życiowej, oferując im – za pośrednictwem organizacji charytatywnych – wsparcie finansowe i produktowe.

Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji (POHiD), zrzeszająca podmioty handlu detalicznego i hurtowego, zdecydowanie sprzeciwia się przyjętej przez Sejm poprawce w ustawie o zmianie ustawy – Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw (druk senacki nr 762), podwyższającej próg pomiędzy kradzieżą stanowiącą wykroczenie a kradzieżą będącą przestępstwem z 500 zł do 800 zł. Już dziś branża handlowa odnotowuje zauważalny wzrost przypadków kradzieży w sklepach. Z danych Komendy Głównej Policji wynika, iż skala kradzieży w sklepach zwiększyła się nawet o blisko 30 proc. rok do roku.

W zaistniałej trudnej sytuacji ekonomicznej niezrozumiała dla naszej branży jest propozycja podniesienia progu, od którego kradzież jest przestępstwem z 500 zł na 800 zł. Nasza branża stoi na stanowisku, iż podniesienie progu kradzieży aż o 300 zł stanowi – w okresie kryzysu, jaki dotyka uczciwych Polaków – zachętę dla zawodowych złodziei i z tego powodu jest wątpliwe etycznie – podsumowuje Renata Juszkiewicz, prezes POHiD.