Winiarze: trend NOLO rośnie w siłę

Z uwagą obserwujemy trend „NoLo” i sukcesywnie wprowadzamy na rynek produkty winiarskie o niższej czy zerowej zawartości alkoholu – przyznają szefowie polskich firm winiarskich zrzeszonych w Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa. Z ich obserwacji wynika, że konsumenci podchodzą do napojów alkoholowych z coraz większą uważnością. Znaczenie ma degustacja, celebracja, a wino doskonale odpowiada na te potrzeby.

Bez bólu głowy


Jeszcze niedawno postrzegano to jako chwilową fanaberię. Dziś już trudno wyobrazić sobie sklepową półkę bez produktów niskoprocentowych lub bezalkoholowych. „NoLo” – to ich skrótowe określenie. Szefowie firm winiarskich potwierdzają: trend nabrał ostatnio wyjątkowej dynamiki.

  • To trend, który przyszedł do nas z Zachodu – tłumaczy Paweł Gąsiorek, prezes Domu Wina. – Mówili mi o nim koledzy z Europy Zachodniej, USA i Australii już parę lat temu. Tam od dekady rośnie konsumpcja win o obniżonej i zerowej zawartości alkoholu. To zjawisko wpisuje się w zmianę stylu życia, stawiającą na pierwszym miejscu zdrowie i ekologie. Ludzie chcą pić wino, aby czerpać z tego przyjemność bez narażania się na poranny ból głowy – dodaje Gąsiorek.
    Nie da się też nie zauważyć, że na rynku pojawiło się nowe pokolenie konsumentów.
  • Z pewnością każda generacja wchodzi w dorosłe życie z innym bagażem doświadczeń – zauważa Hanna Hausman, kierownik marketingu w firmie Henkell Friexenet Polska. – Generacja Z wyrosła w pełnej dostępności Internetu, a bycie w ciągłym zasięgu stało się już w ich przypadku normą. Taki styl życia nie pozostaje bez wpływu na postawy konsumenckie. Ten trend doskonale odpowiada zatem na potrzeby tego pokolenia: nie rezygnujemy z celebracji, a jednocześnie cały czas jesteśmy „on line”. Producenci z naszej branży powinni być na to gotowi – podkreśla Hausman.

Focus: procenty


Gotowość firm pokazuje ich portfolio, w ostatnim czasie mocno rozbudowywane pod kątem produktów o niższej lub zerowej zawartości alkoholu. Tak jest na przykład w firmie JNT Group.

  • Sukcesem okazał się nasz Grzaniec Galicyjski Bezalkoholowy, który odnotowuje dynamiczne wzrosty- przyznaje Jakub Nowak, prezes firmy JNT Group. – Na nadchodzący sezon wiosenno-letni przygotowujemy warianty „alcohol free” w linii win Monte Santi Frizzante. Idealnie odtworzyliśmy smaki tych delikatnie musujących win, więc jesteśmy przekonani, że wzbudzą one duże zainteresowanie, zwłaszcza wśród pań – mówi Nowak.
    Podobne doświadczenia ma firma Henkell Freixenet Polska. – Widzimy z jaką otwartością nasi konsumenci zareagowali na wariant bezalkoholowy w linii Mionetto – przyznaje Hanna Hausman – Na bazie doświadczeń z marką Mionetto w kategorii prosecco, konsumenci z zaufaniem podchodzą do nowości pod znaną im marką. Mionetto 0.0 %, zachowując walory smakowe wina, nie zawiera alkoholu i jest tym samym doskonałą alternatywą. Podobnie dzieje się w przypadku marki Freixenet, która oferując szeroką ofertę win, proponuje swoim konsumentom kilka wariantów bezalkoholowych – tłumaczy przedstawicielka Henkell.
  • Wina niskoalkoholowe już są w Polsce modne – mówi Paweł Gąsiorek – Chociaż tradycyjny, krajowy klient lubi wina mocne. Ale rzeczywiście kształtuje się rynek całkiem innych konsumentów – kobiet i ludzi młodych. Z myślą o paniach właśnie Dom Wina oferuje serię Ladys Collection z greckiej winiarni Nemea. To trzy etykiety – wino białe, różowe i czerwone. Zawartość alkoholu nie przekracza 11%. W smaku są półwytrawne, bardzo aromatyczne, owocowe, subtelne.
    Dodać należy, że wina bezalkoholowe to doskonała alternatywa dla tych, którzy alkoholu nie chcą lub nie mogą spożywać – kierowców, osób na diecie czy przyjmujących leki
    – podsumowuje Gąsiorek.
    Producenci i dystrybutorzy z branży winiarskiej nie ukrywają jednak, że trend jest dla nich wielkim wyzwaniem. – Współczesny rynek wina to nie tylko wina spokojne białe czy czerwone, ale bardzo szeroki wybór produktów w różnych kategoriach i każda z nich, niemal każdy wariant smakowy może mieć swój odpowiednik niezawierający alkoholu. Obecnie wyzwanie stanowi przede wszystkim odtworzenie smaku poszczególnych produktów. Jeśli producentowi się to uda, może liczyć na sukces – tłumaczy Jakub Nowak.

Będą wzrosty


Obserwacje firm winiarskich potwierdzają dane firm badawczych.

Rynek napojów bezalkoholowych jest jeszcze we wczesnej fazie wzrostu. Być może piwo bezalkoholowe ma niewielką przewagę, więcej lat doświadczeń i bardziej dopracowaną recepturę. Ale to te niszowe segmenty rozwijają się w zawrotnym tempie – przyznaje Anna Wagner, client business partner w NielsenIQ.
Z badań firmy NielsenIQ wynika też, że co prawda konsumenci zaczęli oszczędzać i ograniczać swoje wydatki, ale alkohole w wersji 0% wydają się wychodzić z tego obronną ręką.
Z kolei instytut IWSR Drinks Market Analysis Limited przewiduje, że konsumpcja bezalkoholowych odpowiedników i napojów niskoalkoholowych na świecie, do 2024r., wzrośnie aż o 31%.

Kultura powściągliwości


Rozwojowi trendu „NoLo” i tendencji do ograniczania spożycia alkoholu od dłuższego czasu przygląda się także prezes Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa – Magdalena Zielińska.

  • Konsumpcja wina generalnie wiąże się z kulturą, której elementem jest pewna powściągliwość, a tym samym umiarkowanie w spożyciu procentów, dlatego też to, co oferuje branża winiarska, bardzo wpisuje się w trend. Zauważamy, że konsumenci podchodzą do napojów alkoholowych z coraz większą uważnością. Znaczenie ma degustacja, celebracja, wkomponowanie odpowiedniego trunku w posiłek, uszlachetnianie codziennego życia. Który alkohol, jak nie wino, odpowie najlepiej na te potrzeby! – podsumowuje Magdalena Zielińska.