Rząd szykuje drastyczną podwyżkę akcyzy na wyroby tytoniowe. Od 2025 r. znacząco ma wzrosnąć akcyza m.in. na papierosy, tytoń do palenia oraz płyn do e-papierosów. Warsaw Enterprise Institute wskazuje, że instrumenty podatkowe często działają jak miecz obusieczny. W przypadku podniesienia akcyzy drastycznie wzrosną ceny wyrobów tytoniowych, ale nie oznacza to spadku ilości palaczy. Ci będą pozyskiwać tańsze wyroby z nielegalnych źródeł. Wzrost akcyzy na tytoń spowoduje więc zwiększenie szarej strefy. Nieprzewidywalność polskiego ustawodawcy spowoduje zaś spadek atrakcyjności inwestycyjnej naszego kraju.
W 2021 roku Ministerstwo Finansów uzgodniło z producentami kalendarz podwyżek podwyżek akcyzy na wyroby tytoniowe. Wprowadzenie tzw. mapy drogowej podwyżek miało zwiększyć przewidywalność rynku dla legalnie działających podmiotów, które od lat borykały się z konkurencją ze strony szarej strefy. Podatek miał rosnąć co roku o 10 proc. do 2027 r. Tymczasem zaledwie po dwóch latach anulowano wszystkie ustalenia.
MF stwierdziło, że wyroby tytoniowe w Polsce są znacznie tańsze niż w większości innych krajów UE, a wraz ze wzrostem średniego wynagrodzenia, w górę powinny iść ceny używek.
Z uwagi na wysokie wydatki budżetowe w poprzednich latach, rząd musi szukać zarówno oszczędności, jak i nowych dochodów budżetowych. Nie jest to jedynie wina obecnej władzy. Zmiany jednak muszą być przewidywalne dla klientów i rynku. Nie można ich zaskakiwać drastycznymi podwyżkami z miesiąca na miesiąc. Tym bardziej że finalny cel, jakim mają być wyższe dochody budżetowe z tytułu akcyzy, może nie zostać zrealizowany. Nie mówiąc o celu prozdrowotnym, który zawsze jest w takich przypadkach jedynie usprawiedliwieniem – komentuje Piotr Palutkiewicz, wiceprezes Warsaw Enterprise Insitute.