Podatek cukrowy – to już przesądzone?

Aleksandra Kowalczyk, AGROindustry

We wtorek (4.02.2020) rząd przyjął projekt ustawy dotyczący dodatkowej opłaty nałożonej na napoje słodzone cukrem oraz tzw. małpki. Ustawa ma wejść w życie 1 kwietnia 2020 roku. Projekt zakłada wprowadzenie opłaty stałej od napojów słodzonych w wysokości 50 groszy za litr oraz dodatkowo 10 groszy w przypadku napoi z dodatkiem kofeiny czy tauryny. Opłata zmienna ma wynosić 5 groszy za każdy gram cukru powyżej 5 gram/100 ml w przeliczeniu na litr napoju. Szacowany wzrost produktów objętych wyższym podatkiem ma wynosić od 1 do 1,3 złotego za litr. Z dodatkowej opłaty mają być zwolnione suplementy diety (pierwotnie również ujęte w projekcie) oraz napoje zawierające co najmniej 20 procent soku owocowego, warzywnego lub owocowo-warzywnego oraz będące izotonikami.

Pieniądze mają zostać w większości przeznaczone na leczenie chorób związanych z nadmiernym spożywaniem cukru.

Jak podaje Ministerstwo Zdrowia zgromadzone pieniądze mają zostać w większości przeznaczone na leczenie chorób związanych z nadmiernym spożywaniem cukru. Dofinansowane zostaną także szkolne kluby sportowe w ramach walki z otyłością wśród dzieci i młodzieży.

Projekt ustawy ma pełne poparcie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi rozumie konieczność podjęcia działań mających na celu zahamowanie wzrostowego trendu występowania nadwagi i otyłości w społeczeństwie. W opinii Ministerstwa, wskazane jest podejmowanie działań służących promocji prozdrowotnych wyborów konsumentów, w tym alternatywnych środków polityki zdrowotnej w zakresie walki z nadmiernym spożyciem cukru, takich jak np. działania informacyjne, marketingowe czy behawioralne. Prawidłowe żywienie ma wpływ na rozwój organizmu i zapewnienie dobrego stanu zdrowia. Wprowadzenie podatku od cukru może wpłynąć na zwiększenie cen produktów zawierających cukier i w konsekwencji może mieć wpływ na sektor rolno-spożywczy – komentuje Dariusz Mamiński z resortu rolnictwa.

 

Z dodatkowej opłaty mają być zwolnione napoje zawierające co najmniej 20 procent soku owocowego, warzywnego lub owocowo-warzywnego.

Czy osiągniemy efekt?

Ustawa wzbudza jednak niemałe kontrowersje. Jej celem jest chęć walki z nadwagą i otyłością, która w Polsce z roku na rok staje coraz poważniejszym problemem. W projekcie ustawy czytamy, że wprowadzanie dodatkowej opłaty na produkty szkodliwe dla zdrowia może wpływać na indywidualne wybory konsumentów. Czy faktycznie nałożenie dodatkowego podatku zmieni żywieniowe nawyki Polaków? Rząd powołuje się na poszczególne kraje Unii Europejskiej, w których sugar tax funkcjonuje już od lat, jako przykład skutecznej walki z nadmiernym spożywaniem cukru. Jednak Międzynarodowa Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju odnotowuje coroczny wzrost zachorowań na otyłość w krajach Wielkiej Brytanii i Francji, w których podatek cukrowy został już wcześniej wprowadzony. Nic dziwnego więc, że projekt ustawy jest tak szeroko krytykowany. Dodatkowe obawy dotyczą także sięgania konsumentów po tańsze, często kaloryczniejsze i gorsze jakościowo zamienniki produktów, których cena zostanie podwyższona.

W tej sprawie głos zabiera również Krajowy Związek Plantatorów Buraka Cukrowego (KZPBC), który podaje, że zaproponowane przez resort zdrowia rozwiązania negatywnie wpłyną na sektor uprawy i produkcji polskiego buraka cukrowego. Związek uzasadnia swoje stanowisko przykładem innych państw, w których podatek cukrowy również został nałożony w celu walki z nadwagą i otyłością. Badania wskazują jednoznacznie, że nałożenie dodatkowego podatku na soki i napoje nie przyniosło za granicą zamierzonego efektu. Jesteśmy całkowicie przeciwni wprowadzeniu tej formy opodatkowania i każdej innej, która w sposób nieodpowiedzialny i dyskryminujący przyczyniłaby się do dalszej marginalizacji branży cukrowniczej i uprawy buraków cukrowych – komentuje Krzysztof Nykiel, prezes KZPBC.

Zdaniem wielu ekspertów lepszym rozwiązaniem byłoby obniżenie podatków na wodę, produkty prozdrowotne oraz owoce i warzywa, co zachęciłoby wielu konsumentów do częstszego spożywania tych produktów.

Za szybko, za szybko

Wiele głosów krytycznych słychać także w związku ze zbyt krótkim okresem vacatio legis. Ustawa ma obowiązywać od 1 kwietnia 2020 roku, co sprawia niemałe kłopoty przedsiębiorcom. W tym miejscu warto przypomnieć słowa wiceministra Janusza Cieszyńskiego, który we wrześniu 2019 roku mówił, że nie ma możliwości szybkiego wprowadzenia „podatku cukrowego” […] jakiekolwiek zmiany dotyczące opodatkowania muszą być wprowadzane z wyprzedzeniem. Jeśli popatrzymy na kalendarz prac parlamentu, wydaje się zupełnie oczywiste, że nie możemy mówić o tym, by jakikolwiek tego rodzaju podatek mógł obowiązywać w 2020 r. (za termedia.pl)

Swoje obawy wobec podatku cukrowego wyraża sieć spożywcza „Żabka”: Działania na rzecz ograniczania nadmiaru substancji słodzących w produktach na pewno warto podejmować. Jednak zmiana przepisów powinna uwzględniać także interes przedsiębiorców, zgodnie z duchem „Konstytucji dla biznesu”. Prawo powinno być zrozumiałe i możliwe do zastosowania. Nie powinno także wywoływać kolejnych dużych obciążeń administracyjnych. Niestety, pośpiech i ograniczone możliwości konsultacji nie pomagają w tworzeniu dobrego prawa. Stanowisko spółki Żabka Polska w kwestii ewentualnych zmian prawnych jest wyrażane na forum organizacji branżowych, których jesteśmy członkiem. Organizacje te w toku konsultacji publicznych zgłaszały m.in. niejasności odnośnie proponowanych opłat nakładanych na podmioty posiadające zezwolenie na obrót hurtowy czy wątpliwości co do zgodności zapisów Projektu z prawem unijnym. Pozostaje nam wierzyć, że Projekt będzie procedowany z uwzględnieniem stanowisk przedsiębiorców – czytamy w komunikacie sieci.

Sprawę komentuje również Jerzy Urbański, dyrektor generalny wiodącego producenta napojów – firmy Sokpol, który uważa, że w głównej mierze podatek cukrowy dotknie polskich wytwórców napojów. W obecnej formie ustawa spowoduje, że koszty wytworzenia będą wyższe, a tym samym niższe dochody firm. Podatek cukrowy dotknie przede wszystkim polskich wytwórców napojów. Duże międzynarodowe koncerny poradzą sobie, obniżając marżę na produkcie lub zaskarżając przepis, który ma znaczący wpływ na ich biznes na terenie RP – podsumowuje Urbański.

****