Polacy zrobią świąteczne zakupy niemal na ostatnią chwilę

Najnowsze badanie pokazuje, że ośmiu na dziesięciu Polaków, mimo wzrostu zakażeń, zamierza przed Bożym Narodzeniem zrobić zakupy spożywcze w sklepach stacjonarnych. Kluczowe znaczenie odegra cena i tu również widać wzrost. Jeden na czterech konsumentów planuje przeznaczyć średnio pomiędzy 100 zł a 200 zł na świąteczną żywność na osobę. Z kolei dziewięciu na dziesięciu rodaków skorzysta z tzw. listy zakupów, aby precyzyjnie dokonać wyboru w samej placówce. 

Z badania przeprowadzonego przez UCE RESEARCH dla programu branżowego „BLIX AWARDS – Wybór Konsumentów” wiadomo, gdzie Polacy zamierzają przed tegorocznym Bożym Narodzeniem kupić produkty spożywcze. 80% respondentów wybierze sklepy stacjonarne, 18% ankietowanych planuje część towarów nabyć w sklepach internetowych, a resztę – w tradycyjnych. Tylko dla 1% nie ma to znaczenia. Z kolei po 0,5% mają e-sklepy i odpowiedzi bez wskazania miejsca.

Ponad 95% zakupów FMCG dokonywana jest w Polsce w sklepach stacjonarnych i przed świętami to się nie zmieni. Pomimo że konsumenci skracają średni czas spędzony w takich miejscach i chcą dokonywać bardziej zaplanowanych transakcji, to właśnie tradycyjne placówki handlowe pozwalają na wybranie najlepszych produktów na świąteczny stół. Można zauważyć, że wśród konsumentów jest coraz mniej odczuwalny strach przed zakupami realizowanymi osobiście – komentuje Marcin Lenkiewicz, współautor badania z Grupy BLIX.

Wiadomo również, kiedy Polacy zrobią największe zakupy spożywcze przed świętami, ponieważ 33% ankietowanych dokona ich na tydzień przed Bożym Narodzeniem. Z kolei 22% respondentów zamierza kupować na kilka dni przed świętami, 19% na 2 tygodnie przed Bożym Narodzeniem oraz na początku grudnia. 5% konsumentów jeszcze tego nie wie, a dla 2% nie ma to najmniejszego znaczenia.

 Tegoroczne wyniki potwierdzają często słyszaną tezę, że Polacy oswoili się z koronawirusem i zawierzyli szczepieniom. Nie boją się spiętrzenia klientów w ostatnim tygodniu czy nawet w kilku dniach przedświątecznych, ponadto liczą na szybko uruchamiane promocje. Nie bez znaczenia jest również to, że ludzie po prostu pracują. Koniec roku i perspektywa świąt podgrzewają temperaturę pracy w firmach, co przesuwa decyzje o rozpoczęciu przygotowań zakupów – mówi dr Andrzej Maria Faliński, wiceprezes Stowarzyszenia Forum Dialogu Gospodarczego, były wieloletni dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji (POHiD).

Z badania wynika, że największe znaczenie decyzyjne przy zakupie artykułów spożywczych na święta ma cena – 78%. Ekspert z Grupy BLIX zaznacza, że ten czynnik wzrósł znacząco w porównaniu z ubiegłorocznymi deklaracjami. Jest to dość oczywista odpowiedź w kontekście zauważalnych podwyżek cen, również w formatach sklepów, które dotychczas kojarzyły się z tanimi zakupami, np. w dyskontach. Natomiast na kolejnych miejscach w zestawieniu pojawia się promocja – 71%, jakość – 50%, własne doświadczenie klienta – 38% oraz dostępność towaru – 24%.

Polacy wskazali też, ile wydadzą pieniędzy na zakupy spożywcze przed świętami. 25% respondentów planuje przeznaczyć 101-200 zł na osobę. 19% zapowiada wydatki wynoszące 201-300 zł, a 13% – do 100 zł. Z kolei 12% jeszcze nie wie, a po 11% mają odpowiedzi 401-500 zł oraz 301-400 zł. Natomiast 9% ankietowanych wybiera powyżej 500 zł.

Przeznaczenie 101-200 zł na osobę wydaje się dość rozsądną wartością. W ubiegłym roku Polacy na zakupy dla całej rodziny najczęściej deklarowali budżet 401-500 zł. Nie widać zatem wzrostów w tych wydatkach. Jednocześnie występuje duże prawdopodobieństwo, że w ramach tej kwoty przeciętne gospodarstwo domowe zaopatrzy się w mniejszą ilość produktów ze względu na podwyżki i inflację. Do tego dochodzi czynnik niepewności, bo liczba zakażeń znowu dynamicznie rośnie – zaznacza Marcin Lenkiewicz.

Ponadto z badania wynika, że 90% respondentów planuje kupować z listą zakupów. Tylko 5% badanych nie zamierza z niej korzystać, a dla 2% ankietowanych nie ma to znaczenia, czy użyją takiego narzędzia. Według eksperta z Grupy BLIX, Polacy wolą mieć listę zakupów, bo wówczas nie zapomną o kupieniu czegoś im potrzebnego. Do tego dochodzi oczywiście fakt kontrolowania wydatków, bo z taką listą niewiele więcej spontanicznie włożą do swoich koszyków.

Jest inflacja i ona skłania do planowania i przemyślanego wyboru. Można więc oczekiwać, że sprzedaż produktów impulsowych spadnie, ale poczekajmy jeszcze z kategorycznymi tezami. Wzrost płac pozwoli na podtrzymanie poziomu świątecznych zakupów, ale jednocześnie inflacja budzi głos rozsądku. Jak będzie, zobaczymy zaraz po świętach – podsumowuje dr Faliński.

Źródło: MondayNews