Podatek cukrowy – milczenie Prezydenta

Charakterystyczne, że dotąd głosu w sprawie ustawy nie zabrał żaden z przedstawicieli Kancelarii Prezydenta. A przecież otoczenie głowy państwa winno analizować potencjalne skutki procedowanego projektu – z przyczyn kampanijnych oraz z tego powodu, że to prezydent zdecyduje, czy złożyć swój podpis pod ustawą – analizują eksperci z Instytutu Staszica.

Czy Prezydentowi opłaca się podpisać Ustawę?

Eksperci obozu rządzącego i sztab prezydenta Andrzeja Dudy powinni uważnie przeanalizować argumentację opozycji, podnoszoną podczas sejmowych prac nad projektem. Będzie ona bowiem wykorzystywana w kampanii – i w mediach, i podczas bezpośrednich spotkań z mieszkańcami – radzą specjaliści z Instytutu Staszica. Oto najważniejsze z tych argumentów:

 – Ustawa, procedowana jako prozdrowotna, jest tak naprawdę ustawą fiskalną, której głównym celem jest pozyskanie dochodów dla budżetu państwa. Przyznano to pośrednio w uzasadnieniu, wskazując, że regulacje – nominalnie mające zmniejszyć spożycie cukru – przyniosą stały dochód. A zatem, sam projektodawca przyznaje, że zakładane skutki regulacji się nie ziszczą.

 

Głównym celem ustawy jest pozyskanie dochodów dla budżetu państwa.

– Opłata cukrowa to – wg wyliczeń opozycji – czterdziesty pierwszy podatek od 2015 roku; stoi to w sprzeczności z zapewnieniami rządu nt. obniżania obciążeń fiskalnych i upraszczania systemu podatkowego.
– Unikanie przez stronę rządową dyskusji o możliwych skutkach dla przedsiębiorców. Najczęściej pada tyleż niekonkretny, co bezpodstawny argument, że „branża sobie poradzi” – wbrew analizom samej branży.
– Tryb procedowania ustawy, jej geneza, nagłe i kilkakrotne zmiany w projekcie budzą, zdaniem opozycji, zastrzeżenia co do transparentności procesu legislacyjnego; i parlamentarzyści, i przedsiębiorcy krytykowali tryb pospiesznych konsultacji w Ministerstwie Zdrowia, których nie można było rejestrować.

Jak naprawić błędy? – tutaj również Instytut Staszica zna odpowiedź. Oto ona:

Procedura legislacyjna jest na zaawansowanym etapie. Czy obóz władzy ma jeszcze szansę naprawić popełnione błędy? Owszem.

Po pierwsze, można postąpić dokładnie tak, jak w przypadku matrycy VAT, nad którą debatowano rok temu. Z powodu rozwiązań uderzających w rolników, sadowników i polskich producentów napojów z sokiem, wycofano projekt z Sejmu i skierowano go do parlamentu ponownie, po wprowadzeniu istotnych poprawek. Warto zrobić to także teraz. Docelowo, w dialogu z przedsiębiorcami i ekspertami od zdrowia – warto opracować nową, całościową ustawę – ustawę faktycznie prozdrowotną, a nie podatkową.

Po drugie, jasne stanowisko powinien zająć prezydent. To też szansa, by pokazał, że słucha głosu przedsiębiorców i, wbrew zarzutom opozycji, potrafi zakwestionować decyzje partii rządzącej. Przedsiębiorcy, rolnicy, sadownicy czekają na ustosunkowanie się do ich argumentów i na uspokajający przekaz.

Po trzecie, rząd powinien zainwestować w kampanię społeczną, propagującą wybór zdrowszej żywności. Bez takiej kampanii każde rozwiązanie, nakładające obciążenia na produkty z dodatkiem cukru, zostanie odebrane jako represja wobec konsumentów. Paradoksalnie, w tym samym czasie, kiedy procedowana jest ustawa „karząca” konsumentów za kupno np. nektaru z polskich owoców, politycy PiS wyśmiewają pomysły unijnej lewicy na wprowadzenie podatku od mięsa. A przecież filozofia obu rozwiązań jest identyczna – i „prozdrowotne” uzasadnienie również.

Rząd powinien zainwestować w kampanię społeczną, propagującą wybór zdrowszej żywności. Bez takiej kampanii każde rozwiązanie, nakładające obciążenia na produkty z dodatkiem cukru, zostanie odebrane jako represja wobec konsumentów

I zdrowie Polaków, i ich pieniądze to zbyt ważne kwestie, by regulować je w sposób chaotyczny, pospieszny, mało przejrzysty. Błędy się zdarzają, ale zawsze jest czas, by się z nich wycofać. Tym bardziej, że polityczne skutki uporczywego tkwienia w błędzie mogą okazać się ogromne – ostrzegają przedstawiciele instytutu.