Producenci piwa nie będą dobrze wspominać roku 2023, który okazał się być najgorszym dla producentów piwa na przestrzeni ostatnich lat. Wg NielsenIQ, sprzedaż spadła o 6,9%. Polacy kupili 400 milionów półlitrowych butelek i puszek piwa mniej niż w 2022 roku. To skumulowany efekt pandemii, podwyżek akcyzy, wojny w Ukrainie i inflacji kosztów, które łącznie doprowadziły do wzrostu cen i spadku popytu.
Polacy coraz mocniej trzymają się za kieszeń
W 2023 roku spadła sprzedaż niemal w każdym segmencie rynku, co jest konsekwencją m.in wzrostu cen piwa średnio o 15,2%. W porównaniu do 2022 r. najmocniej wyhamowały najdroższe piwa z segmentu top i ultra premium, które w poprzednich latach notowały wzrosty oraz najtańsze propozycje z segmentu economy.
W ubiegłorocznych wynikach trudno znaleźć optymistyczne dane. Rynek skurczył się o kolejne 2 mln hl, a przecież nie był to pierwszy rok, w którym sprzedaż spadła. Rynek spada od 2019 roku, przy czym zeszłoroczny spadek był szczególnie głęboki. Od kilku sezonów piwo jest pod presją rosnących kosztów produkcji i akcyzy, a konsumenci są bardzo wrażliwi na wzrost jego ceny. – mówi Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego Browary Polskie.
Polacy kupują mniej piwa, ponieważ inflacja i wysokie koszty życia zmieniły ich priorytety w zakresie domowego budżetu. Rezygnujemy z wydatków, nieznajdujących się na liście pierwszych potrzeb, a takimi są m.in. rozrywka czy gastronomia, które w sposób naturalny są powiązane z konsumpcją chmielowego trunku. Dane potwierdzają to, co jako analitycy od jakiegoś czasu obserwujemy – nastroje konsumenckie są mocno obniżone i jeśli nie ulegną poprawie, kategoria piwa będzie odczuwać ich konsekwencje, a spadki będą się pogłębiać. – tłumaczy Marcin Cyganiak, dyrektor komercyjny w NielsenIQ.
Nie ma dobrej pogody dla piwa
Co roku, wraz z weekendem majowym, rozpoczyna się piwny sezon, którego apogeum przypada na letnie miesiące. Piękna pogoda, wydarzenia plenerowe i spotkania ze znajomymi sprzyjają konsumpcji chmielowego trunku, a jego miłośnicy doceniają właściwości orzeźwiające piwa. Niestety, wbrew dotychczasowym trendom, w 2023 r. branża piwowarska odnotowała wyraźne spadki sprzedaży w miesiącach letnich (maj -9,3%, czerwiec -11,9%, lipiec -5,2%, sierpień -8,8%). Na tym tle nie pomogło lekkie odbicie w wyjątkowo ciepłym i słonecznym wrześniu (+5,3%).
Światełkiem w tunelu są piwa bezalkoholowe
Dużo odporniejszy na złą koniunkturę okazał się segment piw bezalkoholowych, który wykazał się w 2023 r. względną stabilnością na tle spadającego ryku (-0,4 mln l). Tym samym, po raz kolejny, udział piw bezalkoholowych w całej kategorii wzrósł – z 6,3% do 6,5%.
Nawet w tak trudnym czasie, jakim był dla polskiej branży piwowarskiej 2023 r., piwa bezalkoholowe oparły się wyraźnym spadkom, co pokazuje siłę trendu NoLo (no alcohol, low alcohol), który już na stałe wpisał się w polską kulturę piwną. Wybory konsumentów potwierdzają to, o czym mówimy od kilku sezonów – konsumenci nie szukają w piwie alkoholu, a smaku i właściwości orzeźwiających. Na pewno rozwój piw bezalkoholowych pomaga wykorzystać moce produkcyjne browarów, niemniej jednak jest to ciągle zbyt mały segment, aby wyłącznie na nim opierać nadzieję na odbudowę tej ważnej gospodarczo i społecznie gałęzi polskiej gospodarki. – mówi Igor Tikhonov, prezes zarządu Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego Browary Polskie.
Jak odwrócić trend spadkowy?
Polska jest 3. największym producentem piwa w UE. Piwo to wciąż największa kategoria FMCG w Polsce, bardzo ważna dla małego handlu tradycyjnego. W 2023 r. skumulowały się efekty oddziaływania wielu negatywnych czynników – od pandemii i wojny w Ukrainie po inflację, szybujące ceny energii, surowców, opakowań i logistyki czy wzrost podatku akcyzowego.
Pomimo spadków w ostatnich latach, jesteśmy nadal dużą i silną branżą, ważną częścią polskiej gospodarki, generującą wielomiliardowe zakupy surowców i usług oraz dającą zatrudnienie tysiącom pracowników. Wywieramy pozytywny wpływ społeczny, sprawiamy, że ludzie mają ochotę być ze sobą, wspieramy wspólnoty lokalne i angażujemy się w inicjatywy ważne dla społeczeństwa i środowiska. Myślę, że jest bardzo wiele powodów, dla których warto wspomóc browary w odbudowie silnej pozycji, co może przynieść wiele wymiernych korzyści – podsumowuje Igor Tikhonov.
Mamy nadzieję, że zła passa polskich browarów przeminie. Liczymy w tym względzie na wsparcie polegające przynajmniej na nieprzeszkadzaniu branży w odbudowie jej potencjału. Warto dostrzec i wspierać pozytywne trendy, takie jak zmniejszanie średniej zawartości alkoholu w piwie i rozwój produktów NoLo, czy działania na rzecz odpowiedzialnej konsumpcji i środowiska. Jestem przekonany, że edukacja i kształtowanie właściwych trendów konsumenckich przyniesie lepsze efekty, niż ewentualne zakazy czy inne obostrzenia. Ważne jest oczywiście także mądre prawodawstwo, dlatego bardzo liczymy na naprawienie pełnej luk i błędów ustawy kaucyjnej oraz powstrzymanie kroczących podwyżek akcyzy, które nie przynoszą efektów budżetowych, lecz przyczyniają się do tłumienia popytu. – dodaje Morzycki.
Branża piwowarska tworzy tysiące miejsc pracy i generuje wielomiliardowe zakupy i wpływy podatkowe. By wrócić do wzrostu, browary potrzebują stabilnego otoczenia regulacyjnego i lepszych nastrojów konsumentów.